Z kraju i ze świata
 Niestety z niewiadomych względów nowych dowcipów w tym temacie nie ma zbyt wiele. Dlatego na razie znajdziecie tu także te brodziate.


- Dlaczego rosyjski turysta będąc w Niemczech kradnie dwa samochody ?
- Bo musi wracać przez Polskę


- Kiedy etiopski pies ostatni raz widział kość?
- Kiedy miał złamanie otwarte.


Rozprawa sądowa na Grenlandii.
- Niech oskarżony wyjaśni - żąda sędzia - co robił pan w nocy z 15-go
listopada na 20-go marca.


Ekipa rządowa Wspólnoty Niepodległych Państw wybrała się na proszone polowanie w Góry Skaliste wraz z kolegami z US Gov. Oczywiście ekipy się rozdzieliły - ci w jedną, tamci w drugą, po kilku godzinach spotkanie. Amerykanie coś tam ustrzelili, ale Ruscy taszczą olbrzymiego szarego niedźwiedzia.
- Piękna sztuka - cmoka Clinton - Grizzly !
- Niet - obrusza się Jelcyn - Niet grizli. Strielali !


Też na polowanie - tym razem w rodzimych dzikich ostępach wybrali się nasi wodzowie. Polowanie było typu survival - co upolujesz to jesz. Też rozeszli się w różne strony ale zwierzyna jakoś niezbyt dopisywała. Porządnie już głodny Balcerowicz wlecze się przez knieje, patrzy a tu Kwaśniewski z Millerem siedzą przy ognisku i coś pieką. Przysiadł się, butelkę zza pazuchy wyciągnął, postawił, dostał kawał pieczeni i je. Tak go ten poczęstunek rozrzewnił, że chciał im sprawić przyjemność i w pewnym momencie mówi:
- Wiecie co, ja tego Krzaklewskiego to w gruncie rzeczy nie lubię...
- To niech pan nie je !


Sprzeczał się John z Iwanem, w czyim kraju jest większa wolność - w Stanach
Zjednoczonych czy w Rosji.
- U nas - mówi John - jest taka wolność, że mogę nasikać  prezydentowi na samochód i nikt mi nic nie zrobi.
- A ja - chwali się Iwan - mogę nawalić kupę na samym środku Placu Czerwonego i też mi nikt niczego nie zrobi.
- Wiesz - dodaje skruszony John - z tym sikaniem to prawda, ale trzeba to zrobić w nocy, kiedy nikt nie widzi...
- A ja tę kupę mogę zrobić w biały dzień - Iwan na to - byle tylko nie  zdejmować spodni...


Pewien szejk z naftowej krainy chciał sobie kupić samochód. Ale nie byle
jakiego Rolls  Royce'a  lecz coś dużo porządniejszego. Łapie więc za telefon
i obdzwania najróżniejsze fabryki luksusowych limuzyn, ale nic mu nie
odpowiada. W końcu dziwnym  trafem  łączy się z fabryką  "Trabantów":
-Ile się u was czeka na samochód?
-A z 5 lat, ale może być i dłużej...
Ho ho! -  myśli szejk - jak się tyle czeka to dopiero musi byc ekstra wozik!
- Zatem zamawiam jeden. Jestem szejk takitoataki. Przyslijcie  jak  najszybciej!
I odkłada słuchawkę.  A w fabryce panika. Przecież nie mogą kazać czekać
królowi nafty na "Trabiego" przez tyle lat! Ładują  samochód  na  najbliższy
statek i wysyłają szejkowi.
W 2 tygodnie  później  szejk chwali sie w klubie:
-Na mój nowy supersamochód będę czekał chyba z 5 lat! Ale firma już po
tygodniu przysłała mi plastikowy model wozu...  i on działa!


Do  papieża  zgłosił  się  przedstawiciel  PEPSI-COLI i zaoferował
1.000.000.000 dolarów za zmianę tekstu modlitwy: zamiast "chleba naszego
powszedniego" miało być "pepsi i chleba powszedniego".
-Nie ma mowy - oswiadczył papież.
-Dwa miliardy.
-Nie.
-Pięć!
-Nie!
-Osiem!
-Nie!!!
-Ostatnie słowo: dziesięć!!!!
-WON!!!!!!
Facet od PEPSI wyszedł zmartwiony a idąc myślał: "Cholera, nawet za 10 miliardow sie nie zgodził... Ciekawe ile zapłacili piekarze..."


Jaruzelski i Wałęsa założyli joint-venture. "General-Electric".


Komunikat TASS:
Na granicy radziecko-chińskiej znów incydenty. Chiński samolot bojowy w bandycki sposób zaatakował pracującą w polu radziecką kołchoźnicę. Kołchoźnica odpowiedziła ogniem ciągłym i odleciała w nieznanym kierunku.


 
 mam coś nowego na tę stronę
nazad