Z życia wyższych sfer
 



- Janie, czy cythyna ma nóżki?
- Jaśnie Panie, zdecydowanie nie.
- Sakhebleu, więc znowu wcisnąłem kanahka do hehbaty! 

Hrabia do lokaja:
- Niech Franciszek podleje kwiaty w ogrodzie.
- Ależ jaśnie Panie, od trzech godzin leje jak z cebra!
- To niech Franciszek wieźmie parasol.  

- Janie, przynieś fortepian !
- Jaśnie pan życzy sobie grać ?
- Nie ośle, zostawiłem na nim fajkę !  

Ranek, przebudzenie w pięknej sypialni:
- Franciszku, jajka !
- W tej chwileczce jaśnie panie - ugotować czy usmażyć ?
- Podrapać durniu !!  

Rano leżąc jeszcze w łożu arystokrata korzysta z pomocy służącego w pewnej bardzo naglącej kwestii:
- Niech Jan wyjmie.
- Czy wyjęty?
- Tak jaśnie panie.
- A czy siusia ?
- Nie jaśnie panie.
- A, to w takim razie niech Jan schowa.
Po chwili...
- Janie, czy schowany?
- Tak jaśnie panie.
- A to wielka szkoda, bo właśnie zaczął siusiać...  

Pewien hrabia wrócił niepodziewanie kilka dni wcześniej z podróży. Służący otwiera mu drzwi, gnie się w ukłonach, ale minę ma jakąś niepewną.
- Feliksie - pyta hrabia - gdzie hrabina?
- Jest w sypialni z markizem de... - mamrocze pod nosem przerażony lokaj.
- A, to niech Feliks poda mi szablę !
Hrabia dzierżąc w dłoni podane narzędzie znika za drzwiami sypialni. Po paru sekundach dobiega stamtąd straszny wrzask. Hrabia wychodzi z sypialni i wręcza służącemu szablę z powrotem:
- Feliksie, szablę wyczyścić, markizowi plaster, hrabinie korkociąg.  

- Franciszku proszę o szklankę wody !
- Franciszku, następną szklankę !
- Franciszku - jeszcze jedną szklankę!
i jeszcze jedną, i następną...
- Jaśnie panie, może lepiej byłoby całe wiadro ?
- Milcz prostaku, nie czas na rozmyślania, gdy biblioteka płonie !  

 

 mam coś nowego na tę stronę
nazad